Gdybym mógł mieć jedną dziwną super moc (no bo lasery w oczach chciałby każdy), chciałbym spoglądając na daną osobę widzieć całą jej dietę, wszystkie posiłki spożyte w ciągu dnia czy tygodnia. Co dokładnie bym z tym robił, nie wiem, ale są to informacje, do których mój mózg chciałby mieć dostęp. W związku z tym, jakiś czas temu, postanowiłem zapytać na Instagramie czy ktoś chciałby odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie swojej diety, aby pomóc mi zrozumieć nawyki żywieniowe zwłaszcza poza branżą fitness. Oto czego się dowiedziałem.
Temat ten interesuje mnie ponieważ sam długo zmagałem się z fatalnymi nawykami żywieniowymi, a rzeczom relewantnym dla nas samych zawsze nadajemy większe znaczenie i je eksplorujemy.
Ponadto, samo jedzenie, podobnie jak sylwetka, fascynuje mnie jako fundamentalny aspekt istnienia, a im coś leży bliżej podstaw rzeczywistości, tym jest to obiektywnie istotniejsze, niezależnie od indywidualnych poglądów.
Dla przykładu, na co dzień może nie obchodzić cię skład i kaloryka produktów, które trafiają do twojego systemu, ale nie zmienia to faktu, iż mają one kluczowe znaczenie dla twojego wyglądu, samopoczucia i funkcjonowania.
Do tego promuję świadome odżywianie ponieważ posiadam solidne porównanie tego jaki jest poziom jakości życia kiedy kompletnie nie przykładasz uwagi do diety i aktywności fizycznej oraz kiedy to robisz.
A więc tak to wygląda jeśli chodzi o to dlaczego może interesować mnie jak wyglądają nawyki żywieniowe innych ludzi. Przejdźmy do meritum.
Metodologia badania nawyków żywieniowych
Główną rzeczą, która mnie zastanawiała i skłoniła do przeprowadzenia tego mikrobadania było sprawdzenie tego jak bardzo moje nawyki żywieniowe różnią się od moich znajomych i obserwujących.
Zadane pytania dotyczyły szeregu podstawowych obszarów codziennej diety takich jak:
- Częstotliwość posiłków
- Zróżnicowanie posiłków
- Kontrola porcji
- Występowanie zaburzeń
- Spożycie warzyw i wody
Udział wzięło 7 mężczyzn i 1 kobieta, wszyscy w wieku pomiędzy 30 a 40 lat. Jeżeli to czytasz, uczestniku badania, i masz wciąż mniej niż 30, przepraszam. Nie znam dokładnego wieku wszystkich, ale myślę, że i tak dużo się nie pomyliłem, jeśli wcale.
Finalnym celem tego posta będzie próba przedstawienia sugestii dotyczących tego co osoby badane, ale i im podobne, mogłyby poprawić w swoich nawykach żywieniowych mając jednocześnie na uwadze to, że nie muszą one mieć celów tożsamych z moimi, więc i moje wnioski nie są ostateczne.
Chciałbym aby czytelnik, który być może ujrzy tu siebie, był w stanie lepiej zrozumieć swoje nawyki żywieniowe i jeśli zechce, wprowadzić zmiany na lepsze lub przynajmniej poeksperymentować aby zobaczyć jak zmiany wpłyną na jego życie.
Problemy jakie dostrzegam
Pomysł na niniejsze mikrobadanie zrodził się spontanicznie i nie jest pozbawiony wad, a więc i analiza odstępować będzie od ideału.
Już na etapie tytułu posta postanowiłem zasygnalizować, że dotyczy on tylko pewnego wycinka społeczeństwa, w którego nawyki żywieniowe zdobyłem wgląd. Z obserwacji własnych, ale i tak na zdrowy rozsądek wynika, że codzienna dieta znacznie różni się w zależności od wieku, płci, statusu czy innych czynników społecznych. Dla dalekosiężnych wniosków potrzebna by była zatem dużo większa i bardziej zróżnicowana grupa respondentów. No cóż, pracuję z tym co mam.
Inicjując badanie nie miałem w związku z nim żadnych oczekiwań ani nie planowałem tego posta.
Jak już ustaliliśmy, moi respondenci stanowią małą próbkę, ale ich odpowiedzi okazały się zaskakująco rozbudowane i zróżnicowane pomimo prostoty pytań. Niestety nadal należy uznać je za mało precyzyjne dla wysuwania daleko idących wniosków.
Co więcej, zastanawiam się czy mała próbka nie zakrzywia wręcz rzeczywistości kreując fałszywy obraz nie mający pokrycia w społeczeństwie na szeroką skalę. Być może odpowiedzieć zdecydowały się tylko osoby, które w jakimś stopniu zwracają uwagę na swoje nawyki żywieniowe i przez to nie są „statystycznym Kowalskim”, który stanowiłby najlepszy podmiot badań?
Moja metodologia zakłada również porównanie otrzymanych odpowiedzi ze swoimi nawykami żywieniowymi, które osadzone są w kulturystyce i niekoniecznie optymalne bądź bezwzględnie warte naśladowania, ale sądząc po całokształcie mojego stanu fizyczno-umysłowego nie mogą być również zupełnie złe.
Ogólne wrażenia
Zanim przejdę do bardziej szczegółowego omówienia poszczególnych obszarów diety, których dotyczyły pytania, chciałem zasygnalizować, że generalnie moje odczucia są pozytywne i byłem raczej zaskoczony ilością dobrych nawyków żywieniowych.
Czytając wasze odpowiedzi zacząłem wręcz kwestionować niektóre ze swoich zachowań. Nie, moje fundamenty pozostają nienaruszone, ale chodzi o to, że gdzieś z tyłu głowy pojawiła się w ogóle myśl o tym, że nie wszystko co robię w kwestii diety jest idealne.
W sensie, wiem o tym i ogólnie promuję nie tyle super zdrowy co utrzymywalny i satysfakcjonujący styl życia, ale jakby coś trudnego do opisania we mnie wykiełkowało.
Wnioski z badania nawyków żywieniowych millenialsów
No dobrze, pora na najistotniejszą część posta, w której odniosę się bardziej szczegółowo do otrzymanych odpowiedzi bez łączenia ich z konkretnymi osobami.
Przypominam również, że moje wnioski to tylko moje wnioski i posiadają one wspomniane wcześniej ograniczenia.
Ogólnie rzecz biorąc, nawyki żywieniowe prezentowane przez osoby biorące udział w badaniu są solidne, ale na pewno można je zoptymalizować.
Jeżeli zatem myślisz o lepszym odżywianiu się, poprawie sylwetki i samopoczucia, rozważ wprowadzenie przynajmniej niektórych z poniższych sugestii w życie.
Częstotliwość posiłków była chyba najmocniejszym obszarem nawyków żywieniowych moich respondentów. Wszyscy zadeklarowali jedzenie o tych samych lub bardzo zbliżonych porach.
To co mogę zasugerować to jeszcze większą stabilizację. Mam tu na myśli dokładnie te same godziny, codziennie. Nie musisz tego pilnować tak obsesyjnie jak ja (choć może to być niedoceniany aspekt diety), ale wypróbuj minimum 5 dni w tygodniu, albo przynajmniej 2 posiłki w ciągu dnia, przez miesiąc. Uważam, że warto też rozbić jedzenie na 4 zamiast 3 posiłków. Podawaj energię i budulec w nieco mniejszych, ale częstszych dawkach.
Jeżeli chodzi o zróżnicowanie posiłków, osoby biorące udział w badaniu okazały się znacznie odbiegać od moich nawyków żywieniowych deklarując, że ich dieta jest wysoce różnorodna.
Generalnie jest to fajne jeśli mówimy wyłącznie o doznaniach smakowych, ale problem jaki tu widzę jest taki, że zmienne menu może generować znaczne różnice w kaloryce posiłków, zwłaszcza jeśli nie liczysz makrosów, co z kolei może odbijać się na twojej wadze.
Jeżeli masz i chęci i umiejętności aby gotować różne rzeczy, świetnie. Upewnij się jednak, że dostarczasz w nich nie za dużą ani nie za małą ilość wartości odżywczych, w zależności od swoich aktualnych celów.
Pytanie o kontrolę porcji było nieco przebiegłe ponieważ brzmiało: „czy zdarza ci się zostawiać jedzenie na talerzu?”, na co wszyscy odpowiedzieli, że nie, argumentując to tym, że znają swoje potrzeby i możliwości.
Zasadniczo spoko, ja również NIGDY nie zostawiam. Z szacunku do samego jedzenia, ale i dlatego, że mam duże zapotrzebowanie, więc coś takiego jak ogromna porcja w praktyce dla mnie nie istnieje. Potencjalnym problemem jaki tu dostrzegam jest to, że jeśli ty uważasz, że dana porcja jest dla ciebie w porządku nie do końca oznacza, że tak faktycznie jest, zwłaszcza jeśli próbujesz zrzucić wagę. Nie oceniam cię tu i nie ganię. Ponownie sprowadza się to do liczenia kalorii i wydatkowania. Nawet jeśli porcja może wydawać ci się niewielka, wciąż może umieszczać cię w dziennej i tygodniowej nadwyżce.
W kwestii posiadania problemu z jakimkolwiek rodzajem jedzenia pojawili się zwyczajowi podejrzani – fast food i słodycze, tłuszcz i cukier. Nie ma co, ich skład, smak, czy nawet opakowania wymierzone są w atakowanie naszych zmysłów przez co bardzo trudno jest się im oprzeć.
W teorii, najwłaściwszym nawykiem żywieniowym byłaby oczywiście całkowita rezygnacja ze słonych przekąsek, fast foodów i słodyczy. Z punktu widzenia twojego funkcjonowania zupełnie ich nie potrzebujesz. Jedzenie tego typu to tylko i wyłącznie przyjemność ustna. Duża przyjemność.
W praktyce takie podejście skazane jest jednak na porażkę. Nawet sportowcy czy zawodnicy i zawodniczki sylwetkowi objadają się po zawodach co unaocznia negatywny wpływ ekstremalnej restrykcji oraz siłę łaknienia.
Należy pamiętać, że wszelkiego rodzaju comfort food, zwłaszcza ten wysokoprzetworzony, szczególnie mocno działający na mózg, to również zawór emocjonalny pozwalający w łatwy sposób dostarczyć sobie przyjemności w trudnych okresach.
Reasumując, próba silnej restrykcji pewnych (grup) pokarmów na całe życie nie wypali. Dużo rozsądniej jest pracować nad kontrolą własnych zachowań, a także spróbować zrozumieć dlaczego w ogóle ciągnie nas tak do fast foodów.
Utrzymywalne nawyki żywieniowe będą posiadały miejsce na niezdrowe jedzenie w ograniczonej ilości i frekwencji. Dobrym rozwiązaniem jest wpisanie odstępstw w dietę, znalezienie dla nich umiarkowanego miejsca. Wydaje mi się, że łatwiej jest zupełnie odstawić alkohol czy papierosy niż cukier.
Na koniec spożycie warzyw i wody wypadło wśród respondentów całkiem solidnie. Prawda jest taka, że praktycznie każdy z nas powinien spożywać ich więcej, więc mamy tu dość proste założenie, które można zacząć od razu realizować.
Warzywa i woda mogą towarzyszyć każdemu posiłkowi, także tutaj naprawdę nie ma wymówek jeśli chodzi o poprawę nawyków żywieniowych.
Część osób wspomniała też o napojach zero i nie to, że chcę je promować, bo nie są one w żaden sposób zdrowe i tak naprawdę ich nie potrzebujesz, ale ogólnie stanowią one niezłą metodę na oszukanie łaknienia cukru bez przyjmowania tony kalorii w płynie, co jest niezwykle łatwym sposobem na znalezienie się w nadwyżce i tym samym tycie.
Czytając otrzymane odpowiedzi odniosłem wrażenie, że moi millenialsi, dorośli już ludzie, zwyczajnie zdają się zwracać uwagę na to jak jedzą, a powodów tego może być mnóstwo. Jak już wspomniałem, być może też tylko takie osoby zdecydowały się odpowiedzieć.
Z jedzeniem może być trochę jak z używkami – z wiekiem coraz mniej występków będzie ci uchodzić na sucho. Rozumiesz to i podejmujesz kroki w kierunku polepszenia swojej pozycji. Rozsądna dieta na pewno jest dobrym sposobem na przedłużenie młodości.
Gratuluję biorącym udział bycia na niezłej pozycji w kwestii nawyków żywieniowych i mam nadzieję, że podejmą oni próby ich optymalizacji.
Na sam koniec warto abym wspomniał jeszcze o aktywności fizycznej bo właśnie ona wydaje mi się najbardziej zaniedbanym obszarem.
Opcji jest mnóstwo, wymówki są tanie. Nie jest to coś, co szczególnie zalecam, ale w moim doświadczeniu występki dietowe można w znacznym stopniu niwelować poprzez wzmożoną aktywność fizyczną, przynajmniej jeśli chodzi o wagę / kompozycję ciała, ciesząc się przy tym procesem.
Jeżeli spodobała ci się powyższa treść, rozważ wsparcie mojej twórczości oraz utrzymania domeny i hostingu przekazując datek za pomocą zwykłej karty debetowej lub PayPal.