Fitness to indywidualna podróż. Sama chęć jej rozpoczęcia musi pochodzić z twojego wnętrza. Ważne żebyś już na starcie rozumiał/a istotę wewnętrznej motywacji, bez której osiągnięcie długoterminowych rezultatów będzie zwyczajnie niemożliwe. Aby ułatwić sobie życie, możesz wstąpić na sprawdzoną ścieżkę zachowań, ale to nie gwarantuje sukcesu samo w sobie. Wciąż czeka cię eksperymentowanie i branie odpowiedzialności za to co robisz.
Ludzie zaczynający swoją przygodę z dietą i treningiem myślą z pewnością o tym jak zmaksymalizować swoje szanse na sukces – co zrobić, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty.
Nie chodzi tu o sztampowy “indywidualny” program treningowy i dietę, ale bardziej holistyczne rozumienie własnej fitness podróży.
Ten punkt wyjścia jest dość kluczowy ponieważ decyduje o tym gdzie ulokowana zostanie uwaga i nadzieje. Istnieje ryzyko, że będą to niewłaściwe obszary.
Osoba początkująca może mocno liczyć na trenera, suplementy, magiczną dietę lub specjalny program treningowy, który udało jej się znaleźć i który obiecał jej szybkie i niesamowite rezultaty.
Moje doświadczenia wskazują, iż klucz do sukcesu leży gdzie indziej, znacznie bliżej niż myślisz. Sztuką jest nie tyle jego odnalezienie, co umiejętne użycie.
Rola podstaw
Moje podejście do diety i treningu ewoluuje z biegiem lat i uważam to za coś naturalnego. Tym co się jednak nie zmienia jest przekonanie o istocie podstaw w fitnessie.
Istnieje pewien kanon zachowań związanych z odżywianiem i ćwiczeniami, które stanowią niemal niezbędny punkt wyjścia oraz solidną strategię na pierwsze lata fitness podróży.
Częste błędy popełniane na siłowni
Czynników mających wpływ na twoje wyniki na siłowni jest sporo, nie nad wszystkimi masz pełną kontrolę, ale ogólnie rzecz biorąc, nic nie wygeneruje ci takich rezultatów jak długotrwałe trzymanie się podstaw.
Wydaje mi się, że ludzie już na samym początku szukają czegoś bardziej sexy między innymi dlatego, że branża fitness musi się w dużym stopniu sama nakręcać stale próbując wynajdywać na nowo koło poprzez przepakowywanie diet i stylów treningu, ale o tym może więcej przy innej okazji.
Nieco paradoksalnie, podstawy dadzą ci dużo, ale nie zabiorą cię w twojej fitness podróży tak daleko jak potencjalnie jesteś w stanie zajść. Przychodzi moment kiedy warto zacząć eksperymentować z dietą i treningiem, jednak zupełne pomijanie etapu podstaw nie jest wskazane.
Element indywidualizmu
Z czasem, słuchając i oglądając kilku twórców fitness contentu, których szanuję za podejście dotarło do mnie, iż mimo że mój fundamentalizm oznaczający „trzymaj się podstaw, aby mieć efekty” nie jest zasadniczo błędny, to ujmuje on całej fitness podróży, zarówno w kwestii samego doświadczenia jak i uzyskiwanych rezultatów.
Innymi słowy, jest więcej do wypróbowania i zyskania.
Na ewolucję mojego stanowiska ma wpływ chyba też fakt tego, że mój własny staż w fitnessie rośnie. W momencie kiedy to piszę jest już obiektywnie niemały (choć wciąż nie jakiś olbrzymi), a przez to moje spojrzenie na całą tą drogę jest dużo wyraźniejsze. Lepiej dostrzegam co naprawdę się liczy i na co warto kłaść nacisk.
Owszem, istnieją sprawdzone podstawy, ale nie oznacza to, że musisz w nich ślepo tkwić po wsze czasy nie zwracając uwagi na nic innego.
Po ich opanowaniu zaczyna się indywidualne eksperymentowanie – lubię nazywać to zabawą suwakami – aby sprawdzić co działa, daje tobie najwięcej satysfakcji i być może pomaga również progresować na dłuższej przestrzeni czasu.
Odbębnienie określonego programu nie jest gwarancją sukcesu. Kombinowanie aby kontynuować wzrost to na pewnym etapie konieczność.
Uprawiając fitness poruszasz się w pewnym kanionie, ale jest on bardzo szeroki i wiedzie przez niego wiele ścieżek. Kolorujesz wewnątrz ramki, ale styl, paleta, pędzle, grubość linii i inne czynniki zależą od ciebie.
Istnieją solidne, potwierdzone zasady, ale ich indywidualna interpretacja na przestrzeni czasu jest wręcz wskazana. Musisz wziąć na siebie sporą dozę odpowiedzialności za swój fitness sukces.
Co to wszystko może oznaczać w praktyce? Posługując się własnym przykładem, zaczynam obecnie wdrażać program wymierzony w poprawę słabych elementów mojej sylwetki.
Po uzyskaniu do chwili obecnej całościowo względnie zadowalających efektów zrozumiałem, że jeżeli chcę zabrać formę na kolejny poziom, muszę myśleć konkretnie o swojej sytuacji, a nie tkwić kolejny rok w tym samym programie albo sprawdzać jakie plany treningowe poleca ktoś inny.
To jest właśnie ten indywidualizm i odpowiedzialność.
Relacja trener – klient
Pomyślałem, że z uwagi na myśl przewodnią tego posta warto wspomnieć o relacji trener – klient choć zasadniczo nie piszę na tym blogu o personal training.
Zaczynając współpracę, obie strony tej relacji powinny upewnić się, że właściwie rozumieją i wypełniają swoją rolę.
Co to znaczy?
Trener to w moim mniemaniu raczej mentor i przewodnik niż gwarant efektów, klient wciąż powinien więcej od siebie wymagać. W moich oczach rozpisanie posiłków oraz liczenie serii i podawanie hantli to żaden trening personalny, a mam wrażenie, że tak to często wygląda bazując na odwiedzinach 20 siłowni w Poznaniu. Jednocześnie przyznaję, że być może nie widzę wszystkiego co dzieje się na tej linii poza siłownią, więc może się mylę, ale wiele osób zdaje się zwyczajnie opłacać partnera treningowego.
Jednocześnie, myślenie że posiadanie trenera to jakaś olbrzymia część roboty do wykonania i gwarancja efektów to błąd.
Obie strony mogą i powinny robić więcej dla powodzenia projektu poprawy sylwetki. Na koniec dnia jednak to klient powinien brać większą odpowiedzialność i inicjatywę rozumiejąc, że fitness to jego czy jej osobista podróż, której nikt za niego nie odbędzie.
Podsumowanie
Przemyślenia zawarte w tym poście skierowane są raczej do osób nie będących kompletnymi początkującymi, ale i one mogą trzymać je na przyszłość z tyłu głowy.
Opanowanie treningowego kanonu to wciąż najlepsze co możesz zrobić, aby zmaksymalizować swoje szanse na sukces, jednak należy zachować otwarty umysł.
Żadne ekstremum nie jest dobre – ani kompletna sztywność, ani ciągłe szukanie nowych rozwiązań.
Fitnessowy dogmatyzm nie przysłuży się osiągnięciu przez ciebie najlepszych wyników. Jednocześnie ten sam efekt będzie mieć kompletne porzucenie zasad.
Świadomość jest kluczem, musisz wiedzieć co i dlaczego robisz. Musisz pamiętać, że fitness to twoja indywidualna podróż, której nikt nie odbędzie za ciebie.
Trener może wskazać kierunek i dostarczyć wiedzy i wskazówek, ale ostatecznie robota jest twoja do wykonania. Moja i twoja fitness podróż nie będą takie same.
Na koniec dnia ty sam będziesz musiał ustalić co jesteś w stanie robić długoterminowo, co sprawia ci najwięcej przyjemności, sprawdzić co przynosi najlepsze rezultaty i co chcesz tym wszystkim osiągnąć – jakie są twoje w pewnym sensie ostateczne cele.
Fitness to sposób na odkrycie swojego ciała na nowo, poprawienie z nim relacji, ale i zmiany mentalne, pewne przewartościowanie. Można i warto poszukać z tym wszystkim pomocy u kogoś kto zaszedł tą ścieżką dużo dalej niż ty, ale ostatecznie odpowiedzialność za powodzenie spoczywa na tobie.
Jeżeli spodobała ci się powyższa treść, rozważ wsparcie mojej twórczości oraz utrzymania domeny i hostingu przekazując datek za pomocą zwykłej karty debetowej lub PayPal.