Po raz kolejny złapałem się na tym, że zanurzenie w fitnessie powyżej uszu utrudnia mi czasem zrozumienie osób, które nie są w tym samym miejscu co ja. Dzisiaj, słuchając pewnego podcastu, nagle mnie olśniło – znalazłem odpowiedź, no dobra, przynajmniej jedną z kilku, na pytanie o to dlaczego wiele osób nie jest w stanie osiągnąć solidnych rezultatów fitnessowych. Zainspirowany tym co usłyszałem postanowiłem poruszyć temat wpływu otoczenia na efekty diety i treningu. 

Udana i trwała budowa sylwetki to nie jest sezonowa zajawka. Forma to nie kilka tygodni kwestionowalnej diety oraz nieregularne i nieprzemyślane treningi. Tutaj potrzeba wypracowania właściwych nawyków, a następnie ich nieustannego umacniania.

ELMØ GIF - Find & Share on GIPHY

To z kolei oznacza konieczność porzucenia starych przyzwyczajeń, a im człowiek starszy, tym trudniej mu to zrobić. Do tego dochodzi bycie częścią jakiejś grupy społecznej, wywierającej na jednostkę mniej lub bardziej oczywisty wpływ.

Wszystko to sprawia, że zaczynam rozumieć jak otoczenie może wpływać na efekty diety i treningu. Wielu ludziom trudno jest w ogóle zacząć, a następnie wytrwać odpowiednio długo w swoich postanowieniach ponieważ tkwią w niekorzystnym dla tego typu przedsięwzięć środowisku. 

Jednocześnie zaznaczam, iż niniejsza dyskusja nie stanowi próby przeniesienia odpowiedzialności za fitness efekty na czynniki zewnętrzne. Ostatecznie, jeżeli nie posiadasz żadnego fizycznego uszczerbku na zdrowiu, nic nie powstrzymuje cię przed zrobieniem tego co należy, aby wygenerować rezultaty w postaci solidnej sylwetki. 

Pisałem już o wpływie domu rodzinnego na otyłość, a niniejszy post to jakby krok wstecz mający na celu uchwycenie szerszej perspektywy, lepsze zrozumienie czegoś, co stanowi istotny powód braku efektów dietowych i treningowych.

Nawyki społeczne

Jak już wspomniałem, wszyscy tkwimy w jakichś grupach, społecznych kontekstach, współczesnych plemionach, które posiadają swoje utarte schematy zachowań przez co w pewnym stopniu definiują swoich członków. Przynależność do grupy oferuje szereg zalet, ale jednocześnie ogranicza indywidualizm jednostki.

Próby wychodzenia poza przyjęte w grupie normy, wychylanie się, może nie być mile widziane i podejmowane mogą być niebezpośrednie próby zaprowadzenia porządku, sprowadzenia jednostki do wspólnego mianownika.

Tym samym może okazać się, że członkowie grupy, do której należysz nie są zainteresowani trudami fitness podróży, nawet jeżeli zdają sobie sprawę z jej celu i chcieliby móc cieszyć się jej owocami. 

W takiej sytuacji osoba, która chce coś zmienić może stać się przedmiotem żartów czy głupich komentarzy i w efekcie przedłożyć swoją przynależność i pozycję w grupie ponad pozytywną zmianę w swoim życiu. 

Wspólnie przekacować kolejny weekend będzie „łatwiej” niż odmówić, zostać w domu, zjeść z głową i wstać rano na trening. Przełamanie nawyków społecznych jest bardzo trudne, ale to jeden z pierwszych dużych kroków do osiągnięcia konkretnych efektów diety i treningu. 

Tożsamość, oczekiwania i feedback 

Kolejnym pojęciem powiązanym z przynależnością grupową oraz społeczeństwem w szerszym rozumieniu, będącym częścią środowiskowego wpływu na efekty diety i treningu jest tożsamość.

Cokolwiek byś o sobie nie myślał i jakkolwiek byś siebie nie postrzegał, obraz ten nie pokrywa się w pełni z tym jak jesteś widziany z zewnątrz. W umysłach innych ludzi posiadasz jakąś łatę, przypisane, kategoryzujące hasztagi, jesteś w jakiejś szufladzie, masz nadaną jakąś mniej lub bardziej precyzyjną kategorię.

Wszyscy tak działamy i to niekoniecznie jest złe. Ułatwia nam to w pewien sposób rozumienie zewnętrznego świata i pomaga go strukturyzować. To trochę takie rozwinięcie pierwotnej kategoryzacji elementów środowiska na bezpieczne / niebezpieczne, jadalne / niejadalne, która pomagała naszym przodkom przetrwać. 

Teraz jaki to ma związek z fitnessem?

Wprowadzanie zmian w życiu jest trudne. Dla nas samych, ale i my, zmieniając się, burzymy pewien ład i obraz, pewną homeostazę światopoglądową funkcjonującą w umysłach innych osób. Jeżeli przestajesz być tym kim byłeś, zmuszasz ludzi w swoim otoczeniu do zrewidowania swoich poglądów, w tym swojej własnej pozycji w stosunku do ciebie.

Niektórzy mogą nie chcieć widzieć jak się zmieniasz bo to tworzy nową sytuację również dla nich. Być może zmusza do zadania sobie niewygodnych pytań.

A to jest opcja dość neutralna. Są ludzie, którzy mogą wręcz aktywnie, choć czasem podświadomie, nie chcieć widzieć sukcesu innych. Jeżeli ty robisz formę, a oni nie, to jak świadczy to o nich?

Podejmowane przez ciebie próby zmiany na lepsze będą zatem generować jakiś feedback, który może okazać się pozytywny (budujące wsparcie i kibicowanie), a może ci nie sprzyjać (Po co to robisz? Ty znowu na trening? Nie zjesz pizzy?!), co może prowadzić do kwestionowania przez ciebie własnych decyzji, zastanawiania się co powiedzą inni, jak zareagują na twoje kolejne posunięcia. 

Taki tok myślenia jest oczywiście dla ciebie niekorzystny. Widzę jak zbyt silne przywiązanie do swojej starej tożsamości i przykładanie uwagi do opinii innych może zakłócić twoje dietowe i treningowe starania. 

Jak przeciwdziałać wpływowi otoczenia na efekty fitnessowe?

No dobrze, ustaliliśmy już, że nasz krąg społeczny, to jak jesteśmy postrzegani i co sami myślimy o sobie oraz jak reagujemy na feedback, który generują wprowadzane przez nas zmiany mogą negatywnie wpływać na nasz fitness sukces

Co zatem zrobić, aby przeciwdziałać potencjalnie negatywnym skutkom tych mechanizmów?

Przede wszystkim rozbicie pewnych społecznych schematów, choć trudne i konieczne, nie jest równoznaczne z paleniem mostów. Nie należy się go zatem bać.

Ostatecznie jednak przychodzi moment, kiedy musisz podjąć decyzję, wytyczyć pewne granice i nadać priorytety. Albo czujesz się komfortowo w istniejącym układzie sił i nie chcesz nic zmieniać, albo coś cię jednak gryzie i podejmujesz nieco bardziej „drastyczne” kroki. Na pewnym etapie twój interes musi wziąć górę.

Może to być odmowa wspólnego wyjścia, puszczenie mimo uszu uszczypliwego komentarza, nie przejmowanie się tym, że „się zmieniasz / nie jesteś jak kiedyś”.

Kluczowym dla osiągnięcia solidnych efektów związanych z fitnessem jest zdefiniowanie swoich długoterminowych celów treningowych oraz odpowiedzenie sobie na pytanie dlaczego?

Dlaczego chcę zmiany, dlaczego chcę to robić, dlaczego jest to dla mnie ważne?

Jeżeli rozumiesz wartość swoich działań, dużo łatwiej będzie ci wytrwać w postanowieniach i osiągnąć swoje założenia. 

Podsumowanie 

Poruszony tu problem wpływu otoczenia na efekty diety i treningu łączy tak istotną dla mnie kwestię tożsamości z czynnikiem społecznym, faktem iż nikt z nas nie jest ostatecznie w pełni samotną wyspą i ulega bodźcom płynącym z zewnątrz. 

Tak naprawdę jednak definicję otoczenia w kontekście tego posta można rozszerzyć nawet do środowiska naturalnego. 

Jeżeli mówimy o sylwetce, ilu znasz północnych kulturystów? Jeśli pogoda w twojej części globu sprawia, że przez żadną (znaczącą) część roku nie przebywasz na zewnątrz w tanktopie, to trening sylwetkowy traci nieco sens. Nie bez powodu mnóstwo topowych fitness influencerów pochodzi lub przeprowadza się do Kaliforni albo wyjeżdża do Dubaju (z tym drugim związane są raczej jeszcze inne powody).

Ale wracając do meritum i głównych zagadnień poruszonych w poście…

Sam niejednokrotnie kwestionowałem pewne aspekty swojej fitness podróży. Zastanawiałem się co pomyślą osoby w moim najbliższym kręgu jeśli zrobię X czy Y. Jak zareagują na Z. Zastanawiałem się czy i co tracę wybierając fitness zamiast bardziej utartego i znanego mi w danej sytuacji zachowania. 

To po prostu część gry. Ostatecznie, jeżeli rozsądne odżywianie, aktywność fizyczna oraz wszystko co im towarzyszy jest dla ciebie istotne, nie możesz sobie pozwolić na to żeby otoczenie wpłynęło na twoje efekty dietowe i treningowe. Stać cię na więcej.


Jeżeli spodobała ci się powyższa treść, rozważ wsparcie mojej twórczości oraz utrzymania domeny i hostingu przekazując datek za pomocą zwykłej karty debetowej lub PayPal.


Udostępnij