Ludzie chcą szybkich i łatwych rozwiązań. Zasadniczo nie ma co się dziwić takiemu podejściu. Jeżeli dany cel można osiągnąć w krótkim czasie i niskim nakładem pracy, to dlaczego nie pójść tą drogą? Na obecnym etapie rozwoju cywilizacji niskowysiłkowe rozwiązania dostępne są dla wielu życiowych problemów. Istnieją też jednak obszary, w których pozorna droga na skróty zaprowadzi cię donikąd, a jednym z nich jest fitness.
Już sama ilość treści dostępnych online dotyczących odchudzania każe przypuszczać, że pomimo rosnącej akceptacji i promocji otyłości większość ludzi nadal chce smukłej sylwetki.
Przyzwyczajenie i oczekiwanie łatwych rozwiązań czyni jednak ogół podatnym na manipulację, co skrzętnie wykorzystują wszelkiego rodzaju platformy publikacyjne.
Na co dzień zwracam szczególną uwagę na to co i w jaki sposób jest mówione, fascynuje mnie związek między językiem a rzeczywistością, a więc zanim przejdę do omawiania konkretnych przykładów fitness dezinformacji, spójrzmy na…
Szerszy obraz – jak działają media
To naprawdę nie jest rakietowa nauka, więc nie wiem czy powinienem to w ogóle tłumaczyć, ale uczyńmy ten post kompletniejszym.
Współczesne media, tradycyjne i cyfrowe, funkcjonują głównie dzięki finansowaniu (będąc przy okazji zmuszonymi poddać się wpływom) różnych zewnętrznych organizacji, ale także sprzedając własną powierzchnię, łamy gazety czy strony internetowej, w celach promocyjnych i reklamowych.
Tym samym liczy się dla nich ilość sprzedanych egzemplarzy lub wyświetleń strony.
Jak zatem zwiększyć liczbę wejść na stronę, aby raport przedstawiany reklamodawcom wyglądał solidniej? To proste – clickbait!
Na przestrzeni czasu zmienia się sam sposób konsumpcji treści. Z uwagi na zasypującą nas codziennie lawinę informacji, na sile przybrały sensacyjne, polaryzujące i często wyrwane z kontekstu kęsy będące krótkimi fragmentami lub wyłącznie tytułami mającymi wygenerować kliknięcia.
Fitness clickbait
Problem z treściową przynętą jest taki, że nawet jeśli znasz mechanizm jej działania to i tak nie jesteś w stanie się na nią zupełnie uodpornić. Co gorsza, niewiedza w danym obszarze czyni cię jeszcze bardziej podatnym.
Tu dochodzimy w końcu do dania głównego. Mam ustawione Google Alerts dla szeregu interesujących mnie fraz i na ich podstawie przeanalizowałem kilka artykułów mających pomóc ich odbiorcom w utracie zbędnych kilogramów.
Ciekawi cię jak wypadły i co o nich myślę? Czytaj dalej.
Na dzień dobry mamy do czynienia z klasycznym clickbaitem.
“Zaraz, chcesz mi powiedzieć, że mogę zgubić oponkę podczas snu?!”, myśli Grażyna. “Tak, chcę poznać te sztuczki!” *klik*
Ok, artykuł zawiera solidne rady w stylu zaplanuj posiłki czy zadbaj o nawodnienie, ale też rady kompletnie bezużyteczne.
Planowanie tego, w co masz się ubrać na drugi dzień nie pomoże ci schudnąć. To samo tyczy się picia herbaty z pieprzem cayenne, która to ma podnieść temperaturę organizmu, a w rezultacie przyczynić się do spalenia większej ilości kalorii.
Większej, czyli jakiej? 10 kalorii więcej nie wprowadzi cię w żaden znaczący deficyt.
Myślę sobie “ok, zobaczmy co to za mity, zwłaszcza, że pora przestać w nie wierzyć”.
“Nie ma jednego właściwego sposobu na zdrowe zrzucenie ponadprogramowych kilogramów.” Uhh, hello? Deficyt kaloryczny wszedł na czat.
“podobnie w przypadku różnych modnych diet – u jednych będą bardziej skuteczne, u innych mniej” Jasne, jedni potrafią się trzymać diety, inni nie. Nie każdy posiada wystarczająco cierpliwości i samodyscypliny, aby zobaczyć wyniki.
“Wbrew powszechnemu przekonaniu, właściwie dobrane węglowodany nie powodują przyrostu masy ciała.” Co to znaczy właściwie dobrane? Niezależnie od źródła, ich nadwyżka spowoduje przyrost masy ciała. Dziękuję, następny.
“Na ogólny stan zdrowia nie wpływa dobrze porównywanie liczby przyjętych z jedzeniem kalorii z tym, ile trzeba w następnej kolejności ćwiczyć na siłowni, biegać, skakać czy chodzić, żeby to spalić.” Słucham?! Bardzo nieprecyzyjne stwierdzenie, ale zasadniczo wręcz przeciwnie – to ile kalorii przyjmiesz, a ile następnie spalisz jest kluczowe dla tego czy schudniesz czy przytyjesz. Dlatego znajomość swojego zapotrzebowania, a następnie kontrola podaży są tak istotne.
“Takie podejście powoduje tylko dodatkowy stres, wzmaga wydzielanie hormonów stanu zapalnego, które prowadzą do zwiększenia masy ciała.” Jeśli kogoś stresuje już samo liczenie kalorii, to nie bardzo wiem co mu powiedzieć. 🤷🏻♂️
“W niskokalorycznych odpowiednikach tradycyjnych produktów często znajduje się więcej sztucznych składników, mających za zadanie nadać im słodkiego smaku. Wśród nich są cukry i tłuszcze. Jednak mimo to najczęściej w smaku nie dorównują one oryginałom, a to, paradoksalnie, prowadzi do przejadania się, jemy więcej i więcej, bo nie odczuwamy satysfakcji z jedzenia.” Nigdy w życiu nie obżarłem się batonami proteinowymi, ani nie opiłem napojami zero tak jak ich tradycyjnymi wersjami. Prawdziwy cukier zwyczajnie atakuje mózg dużo silniej.
Artykuł został skropiony szeregiem rozsądnych stwierdzeń, ale stosowanie się do porad w nim zawartych nie pomoże ci w wyrobieniu zdrowych nawyków żywieniowych i trwałym schudnięciu.
Oto kolejny clickbaitowy tytuł, ale artykuł otwiera poprawny, bezpieczny paragraf, który szybko przechodzi jednak w stek bzdur.
A zatem co to za poranne nawyki, które sprawiają, że nie chudniesz? Być może nie liczysz kalorii i się nie ruszasz? Nie, to na pewno nie to…
“Śpisz za długo
Jedno z badań wykazało, że u osób, które śpią dłużej niż 10 godzin rośnie ryzyko podwyższonego BMI – zwłaszcza w porównaniu z osobami, które śpią 7-9 godzin na dobę.” Aha, no to jak jedno z badań wykazało, to sorry. Śpisz długo > jesteś leniuszkiem > nie masz etyki pracy > z czasem będziesz tylko tyć. Tak to działa, byłem tam, robiłem to.
“Nie odsłaniasz okna
Jeśli po przebudzeniu nie odsłaniasz zasłon, a twoja sypialnia jest zaciemniona, pozbawiasz się dobroczynnego wpływu promieni słonecznych, które przyczyniają się m.in. do utraty wagi. Jedno z badań wykazało…” Yyy, czy jest sens dalej czytać ten artykuł? Dobra, dam mu jeszcze szansę…
“Nie ścielisz łóżka
Badanie przeprowadzone przez organizację National Sleep Foundation wykazało, że osoby ścielące łóżko wysypiają się średnio o 19 proc. lepiej w porównaniu z osobami, które tego nie robią. Jaki ma to związek z tyciem?” NO WŁAŚNIE! Jaki?
“Nie ważysz się
Badacze z Cornell University przez 2 lata monitorowali aktywność 162 mężczyzn i kobiet z nadwagą. Okazało się, że te osoby, które codziennie stawały na wadze odnosiły większe sukcesy w procesie odchudzania i w utrzymywaniu prawidłowej wagi.” A gdzie informacja o przynajmniej kilku(nastu) innych czynnikach, które mają wpływ na wynik takiego badania?
“Pomijasz śniadanie
…albo twoje śniadania są bardzo skromne.” W końcu coś z jakimkolwiek sensem. Zasadniczo nie spożywanie śniadania niespecjalnie ci w czymkolwiek pomaga, chyba, że stosujesz poszczenie, albo tak jak ja odpokutowujesz za wieczorną nadwyżkę. Nie jest to jednak coś, co samo w sobie znacząco przyczyni się do utraty wagi jeśli twoja dieta w dalszej części dnia jest nierozsądna.
Niesamowite, nagłówek jak z popupa reklamowego dla kompletnych idiotów. JEDNA rzecz?! BŁYSKAWICZNE tempo?! Będę ZACHWYCONA?! Jak można tego nie kliknąć? Beka ze mnie, kliknąłem, ale to dla was.
Zobaczmy cóż to takiego…
“Szukasz błyskawicznego sposobu na schudnięcie? Wykorzystaj do tego czerwone wino!” Stop, nie i przestań. Jeżeli na dzień dobry widzisz coś takiego, serio nie warto czytać dalej.
“Odchudzanie wielu z nas kojarzy się z wyrzeczeniami i jedzeniem w szpitalnym stylu. Nic bardziej mylnego!” Ok, powodzenia jeśli myślisz, że dieta nie wiąże się z wyrzeczeniami. Słuchaj gamoni i daj znać jak kolejny raz ci się nie uda.
“Badania na temat wina przeprowadzono w Washington State University i Harvard Medical School. Wykazały one, że wypicie dwóch lampek czerwonego wina przed snem wspomoże odchudzanie! Powodem takiego stanu rzeczy jest resweratrol zawarty w czerwonym winie. To roślinny składnik zbijający komórki tłuszczowe w organizmie. W dodatku hamuje łaknienie, dzięki czemu nie mamy ochoty na podjadanie.” Spoko, zacznij dietę od myślenia czym jest resweratrol, znakomite podejście. Poza tym co to znaczy, że zbija on komórki tłuszczowe? Ugh. 🙄
Wiesz co robią fit influencerki z Instagrama żeby mieć płaski, suchy brzuch i odstający tyłek? Utrzymują świadomą dietę latami i ostro trenują.
Tego nawet nie będę czytał. Następne.
Ooo, jeden z moich faworytów – schudnąć z brzucha, do tego szybko! To będzie dobre.
“Wolny metabolizm może opóźnić efekty stosowanej diety odchudzającej. Jeśli mierzysz się z tym problemem, jednym ze sposobów są ćwiczenia – aktywność fizyczna wspomaga przemianę materii.” No! Nareszcie coś z sensem.
Trzy obiecane sposoby na schudnięcie z brzucha to zamiana słodkiej kawy na zieloną herbatę, zamiana wycukrowanych ze swojego pudełka fit płatków śniadaniowych na coś bardziej pełnowartościowego oraz zamiana czerwonego mięsa na białe lub ryby.
Innymi słowy, dąż do deficytu kalorycznego. Brawo, jestem miło zaskoczony. Jak dotąd najrozsądniejsze porady z jakimi spotkałem się w trakcie tego przeglądu.
Wiesz co, chyba zakończę moją analizę tym pozytywnym akcentem. Miałem jeszcze kilka linków do przejrzenia, ale odnoszę wrażenie, że mógłbym nie skończyć tego posta biorąc pod uwagę ogrom kiepskiej jakości treści.
Dlaczego piętnowanie fitness bzdur jest ważne?
Konsumpcja informacji na temat diety i treningu pochodzących z portali, które się w tym nie specjalizują to kompletna strata czasu, a jak się okazuje nie brakuje takich treści.
Wiodą one przeciętną Kowalską czy Nowaka na manowce nie oferując realnego planu, żerując na niewiedzy i zarabiając na wyświetleniach reklam dzięki clickbaitowym nagłówkom.
Owszem, jeżeli jesteś na diecie i trenujesz od lat, istnieją triki optymalizacyjne mogące poprawić twoje rezultaty, ale kompletnie nie dotyczą one kogoś, kto dopiero zaczyna.
Zadaniem treści jakie tutaj omówiłem jest zmuszenie cię do tego, abyś kliknął, a nie osiągnął realne wyniki. Zastanów się – czy strona / outlet mediowy zarobi więcej na wymyślaniu coraz to nowych trików, czy na powiedzeniu ci “słuchaj, jedyny sposób na schudnięcie to przemyślana dieta i trening”? To jest jak z aplikacjami randkowymi – gdyby naprawdę działały, ludzie przestawaliby z nich korzystać.
Zgoda, każdy jest w pewnym stopniu inny, ale dla absolutnej większości z nas biochemia działa tak samo. Przypadki niemożności schudnięcia mimo rzeczywistych starań są bardzo nieliczne.
Przestań tracić czas na poszukiwanie skrótów. Niezależnie od tego jak wygląda twoja sylwetka, spędź pół roku, rok w deficycie kalorycznym i z regularną aktywnością fizyczną, tak szczerze, bez odstępstw i wróć powiedzieć, że nic ci to nie dało.
Wyniki osiągnięte dzięki własnym, rzetelnym staraniom są najtrwalsze.
Jeżeli spodobała ci się powyższa treść, rozważ wsparcie mojej twórczości oraz utrzymania domeny i hostingu przekazując datek za pomocą zwykłej karty debetowej lub PayPal.