Ludzie zdają się przejawiać pewną naturalną tendencję do sprawowania kontroli nad otoczeniem. Początkowo okiełznanie natury było czymś absolutnie koniecznym aby w ogóle przetrwać do kolejnego wschodu Słońca. Z biegiem czasu jednak chęć kontrolowania zaczęła przenosić się również na innych ludzi, co może rodzić szereg problemów. Kontrola w szerszym tego słowa znaczeniu jest zatem czymś niezbędnym i niebezpiecznym zarazem. W kontekście fitnessu natomiast kontrola nad własnym ciałem jest zjawiskiem pozytywnym, o czym postaram się ciebie przekonać w tym poście.
Twoje ciało to twoje bezpośrednie, najbliższe otoczenie. Przynajmniej jakiś stopień kontroli nad nim to pierwszy krok do tego, aby czuć się w tym świecie pewnie i komfortowo.
Moja teza zakłada, że zwiększona kontrola nad własnym ciałem, którą uzyskać można przez fitness, prowadzi do wzrostu satysfakcji z życia. As simple as that. Ale czym właściwie jest ta kontrola?
Zanim szczegółowo odpowiem na to pytanie, pozwolę sobie zrobić krok wstecz i osadzić dyskusję w nieco szerszym kontekście.
Body empowerment a body positivity
Pojęcia te często używane są zamiennie, ale dla mnie body empowerment to nie jest po prostu nieco abstrakcyjna, bezwarunkowa akceptacja swojego ciała takim jakie jest, lecz aktywne przejmowanie nad nim kontroli, zmienianie na lepsze i tym samym umacnianie samoakceptacji i zwiększanie pewności siebie oraz rośnięcie w siłę, mentalną i fizyczną, na drodze procesu.
Body empowerment to przejęcie lejcy nad własnym ciałem i dążenie do jego ulepszania, niezależnie od rozdanych nam kart. Owszem, nasz potencjał i możliwości się różnią, ale zdecydowana większość ludzi jest w stanie stać się lepszymi.
Body positivity natomiast bardzo silnie zakorzeniło się w fat aktywizmie, ruchu osób otyłych (czy może bezruchu?), które na swojej tkance tłuszczowej opierają całą swoją osobowość budując narrację o byciu ucieśnionym i domagając się aby to świat dostosował się do nich oraz uważał je za piękne i wartościowe podczas kiedy one nie muszą zupełnie niczego zmieniać.
Body positivity uważa standardy piękna za konstrukt społeczny, ale zastępuje je innym abstrakcyjnym konstruktem zakładającym, że każdy jest piękny co tak naprawdę dewaluuje samo pojęcie piękna. W kompletnej próżni brzmi to szlachetnie, ale w prawdziwym świecie szybko rozbija się o skały.
Tak, standardy piękna ustalają ludzie, ale w moim mniemaniu podyktowane one są czynnikami płynącymi z natury, pewnymi zakodowanymi preferencjami, a więc w pewnym sensie uniwersalne, nawet mimo tego, że piękno to też spektrum.
Gwoli ścisłości, choć uważam ten aspekt ludzkiego istnienia za istotny, to na pewno nie determinujący czyjąś wartość, ergo nie tak ważny jak niektórzy mogliby pomyśleć.
Więcej o tym pisałem tu:
Przy okazji, może w ogóle warto jest zadać sobie pytanie skąd bierze się obsesja społeczeństwa na punkcie wyglądu zewnętrznego zamiast bezmyślnie odrzucać ją jako niewłaściwą?
Tak czy inaczej, w moim mniemaniu prawdziwe body positivity powinno zachodzić właśnie poprzez kontrolę nad własnym ciałem, prowadzącą do zwiększonej pewności siebie i uzasadnionej wartości.
Otyłość to w większości przypadków kompletna antyteza kontroli nad własnym ciałem i dlatego trudno jest mi wiązać ją z jakimkolwiek empowerment.
Dlaczego chcieć kontrolować ciało?
No właśnie, jeżeli idea świadomej kontroli nad własnym ciałem nie zajmowała jak dotąd twojego umysłu, możesz zastanawiać się po co w ogóle miałbyś lub miałabyś to robić.
Od dawna siedzi we mnie i umacnia się idea maksymalizacji własnego potencjału, stawania się najlepszą wersją siebie i ciało / sylwetka, ale chyba nawet samo bycie aktywnym fizycznie, to spora część realizacji tej filozofii.
O wiele bardziej niż chęć kontroli nad własnym ciałem zaskakujący jest dla mnie jej brak. Dlaczego nie chciałbyś stawać się lepszy w jednym z tak niewielu obszarów życia zależnych w pełni od ciebie (tak, istnieją nieliczne wyjątki)?
Podejrzewam, że może przemawiać przeze mnie poszukiwanie tożsamości i chęć autoekspresji, które odbywają się również przez ciało, ale także silny indywidualizm i niezależność. Bazując na własnych obserwacjach, wszystkie te pojęcia, choć dla mnie absolutnie kluczowe, wydają się nie być aż tak istotne dla rzeszy innych ludzi.
Tak czy inaczej, ja chcę sprawować kontrolę nad własnym ciałem ponieważ:
Sam proces uczy i wpływa na mentalne aspekty mojej osobowości.
Daje mi to satysfakcję, a efekty pracy napawają dumą.
Zyskuję większą kontrolę nad samym funkcjonowaniem ciała, tym do czego jest zdolne.
Zwiększam tym samym zdrową, uzasadnioną samoakceptację. Wiem, że robię co mogę, aby stawać się (prawie) najlepszym ja.
A ty?
Kontrola nad własnym ciałem w praktyce
Pomimo mojej tezy o pewnej wrodzonej chęci kontrolowania świata wokół, ludzie mają często awersję do kontrolowania własnego ciała bo to oznacza potrzebę brania odpowiedzialności za bardzo istotny aspekt istnienia.
Odpowiedzialności za własne czyny i konieczność rozliczania samego siebie z efektów – w fitnessie stajesz się własnym kierownikiem i pracownikiem jednocześnie.
Dlatego właśnie body empowerment tak szybko zamienia się w bezmyślną akceptację swoich słabości. Problemem nie są one same w sobie, ale to, że nic z nimi nie robisz.
Dużo łatwiej jest powiedzieć „no trudno, nic z tym nie zrobię, to moje geny” niż utrzymać dietę przez pół roku i regularnie trenować.
To na swój sposób fascynujące, że tak wiele osób z jednej strony wstydzi się tego jak wygląda, ale z drugiej nie robi nic aby przejąć kontrolę nad własnym ciałem i to zmienić.
Tymczasem, ciało to twój wehikuł pozwalający ci doświadczać życia i dlatego warto sprawować nad nim kontrolę. Nie zwracanie uwagi na dietę i aktywność fizyczną jest jak puszczenie kierownicy podczas jazdy samochodem. Przez chwilę może nic się nie stanie, ale nie ma opcji, że dotrzesz w ten sposób do celu.
W mojej prywatnej filozofii ciało to również rodzaj performance’u. Jego prezentacja światu to jeden ze sposobów na aktywne sygnalizowanie tego kim się jest. W dużym stopniu podobne jest to do mody.
Sposobów na przejęcie kontroli nad własnym ciałem na pewno jest więcej, ale ja skupię się na tym, który zadziałał dla mnie, czyli fitnessie.
Świadome odżywianie i siłownia to sposoby na samoakceptację, pokochanie własnego ciała i bycie z siebie zasłużenie dumnym, nawet jeśli nie masz rezultatów jak gwiazdy na Insta.
Kontrola nad własnym ciałem to:
● chęć poprawy, stawianie sobie za cel progresu, a nie perfekcji
● maksymalizacja potencjału
● rozumienie swoich potrzeb i ich spełnianie
● dobre nawyki żywieniowe
● zdolność do wykorzystania własnego ciała do osiągania innych celów
● pozostawanie zdrowym i sprawnym (samowystarczalność)
Kontrola nad własnym ciałem nie jest tożsama z jakimś zabójczym reżimem i restrykcjami, co w moim odczuciu stanowi podstawową wymówkę ludzi nie chcących jej budować.
Podsumowanie
Czuję, że skakałem w tym poście po różnych tematach, więc nie jestem pewien czy udało mi się właściwie przekazać to co chciałem. Daj mi znać czy coś z niego wyniosłeś, czy sprawił, że w twojej głowie pojawiły się nowe myśli.
Reasumując, kontrola nad własnym ciałem to pożyteczna i pozytywna odmiana władzy na osobistym poziomie. Nie chodzi tu jedynie o aspekt estetyczny, ponieważ ciało nad którym sprawujesz kontrolę jest nie tylko ładniejsze, ale też aktywniejsze i sprawniejsze.
Uważam, że zwiększona kontrola nad własnym ciałem to coś nad czym warto pracować ponieważ proces ten niesie ze sobą szereg wartości dodanych w sferze tak fizycznej jak i mentalnej.
Prawdziwy body empowerment oznacza tworzenie realnych podstaw ku temu, aby czuć się dobrze i pewnie we własnym ciele. Zmiana na lepsze jest w twoim zasięgu.
Jeżeli spodobała ci się powyższa treść, rozważ wsparcie mojej twórczości oraz utrzymania domeny i hostingu przekazując datek za pomocą zwykłej karty debetowej lub PayPal.