Odchudzanie to wiecznie zielony temat, którego zasad ludzie wciąż nie chcą zaakceptować bądź konsekwentnie wprowadzać w życie. Zarówno w moim ebooku jak i na łamach bloga poruszałem już kwestię podstaw utraty zbędnych kilogramów, ale postanowiłem wrócić do tematu i przeanalizować jego nieco mniej oczywiste aspekty. Każdy kto zaczyna się odchudzać posiada pewne oczekiwania i wyobrażenia związane z procesem, które nie zawsze znajdują pokrycie w rzeczywistości. Dlatego dzisiaj mam zamiar omówić kilka niewygodnych prawd o odchudzaniu, które musisz usłyszeć, aby zobaczyć efekty.
Prowadzę aktywny tryb życia i świadomie się odżywiam już na tyle długo, że zdarza mi się tracić perspektywę na to jak postrzegają te rzeczy inni ludzie. Pewne sprawy stały się dla mnie na tyle oczywiste, że w jakimś stopniu zacząłem podświadomie oczekiwać od innych wyznawania podobnego systemu wartości. Jest to o tyle niebezpieczne, że może budować we mnie niepełny obraz pewnych problemów. Niedawno i zupełnie przypadkiem obejrzałem na YouTube dokument, który otworzył mi oczy na jeden z aspektów otyłości i tym samym zainspirował ten post. Będzie trochę współczucia i zrozumienia, będzie trochę krytyki, będzie ciekawie.
Podejmując walkę o jakościową sylwetkę ludzie zastanawiają się przede wszystkim nad tym jaką dietę wybrać oraz jaki rodzaj ćwiczeń będzie dla nich najlepszy. Oba te aspekty są oczywiście fundamentalne dla budowy formy, ale czy aby najważniejsze? Czy określony model diety i treningu stanowią gwarancję uzyskania wyników? Bazując na latach własnych doświadczeń spieszę powiedzieć, że nie. Uważam, że istnieje coś, co w znacznie większym stopniu niż micha i ciężar wpływa na to jakie rezultaty udaje cię się osiągnąć.
Internet pełen jest krzykliwych nagłówków zachwalających skuteczność różnych diet, promujących produkty mające pomóc ci pozbyć się zbędnych kilogramów, czy mających cię przekonać, że plan treningowy danej celebrytki jest jedynym słusznym. Tym co łączy wszystkie te treści jest zazwyczaj obietnica maksymalnego zwrotu przy minimalnym wkładzie. Czy faktycznie można więc poprawić sylwetkę małym nakładem pracy? Zmiennych mających wpływ na powodzenie twoich wysiłków w tym obszarze jest mnóstwo, ale zasadniczo tak, jest to możliwe. Oto co możesz realnie zrobić, aby schudnąć bez diety.
Internet jest cholernie niebezpieczny. Pełno jest w nim króliczych nor, do których mam tendencję wpadać. Regularnie miewam okresy kiedy napotykam intrygujące zjawiska i zaczynam konsumować powiązane z nimi treści w niezdrowych ilościach. No właśnie, a skoro już mowa o nadprogramowej konsumpcji, chciałbym dziś poruszyć temat mi nieobcy, a przy okazji ściśle związany z jednym z motywów przewodnich tego bloga. Zostań ze mną, aby dowiedzieć się więcej o tym czym są zaburzenia odżywiania i jakie znajdują ujście online.
Dieta to pojęcie, które przewija się w życiu wielu z nas. Ludzie zastanawiają się jaką dietę wybrać, jaka dieta pozwoli spalić tłuszcz z brzucha, jaką dietę stosują gwiazdy. Poszczególne modele żywienia cyklicznie wypadają z mody i wracają do łask. Co jakiś czas ktoś próbuje też zarobić na swojej nowej, cudownej diecie dającej obietnicę niesamowitych rezultatów przy minimalnym nakładzie pracy. Jedyną stałą w tym wszystkim jest sposób funkcjonowania ludzkiego organizmu – coś, o czym poszukiwacze szybkich efektów zdają się zapominać.
Jeżeli rozważasz pójście na siłownię w celu poprawy sylwetki, zastanawiasz się pewnie ile to może zająć. Kiedy zobaczę efekty? Czy będzie warto? Czy mam w ogóle to, czego potrzeba? W moim mniemaniu praca nad formą jest łatwa i trudna jednocześnie. Łatwa, ponieważ fundamentalne zasady, które do niej prowadzą są jasne i takie same dla każdego. Trudna, ponieważ potrzeba olbrzymiej cierpliwości i samodyscypliny, aby trzymać się wspomnianych zasad na dłuższej przestrzeni czasu. Od ciebie zależy to jak dobrze poradzisz sobie z wyzwaniami, które tutaj omawiam.